niedziela, 22 kwietnia 2012

NIETYKALNI

Można być bogatym, mieć niemal wszystko tzn na wszystko sobie pozwolić. Czy jednak w ten sposób zapełni sie pustkę w życiu? Czasem potrzeba tego jednego, iskry która wpuści światło w życie. Nadziei, która daje drugi człowiek. Kiedyś dostałem link do zdjęcia podpisanego: "Przyjaźń - wtedy gdy wspólnie robi się rzeczy, na które w pojedynkę byśmy się nie odważyli". Zdaje się że francuski film 'Nietykalni' jest dobrą adaptacją tego powiedzenia. Bratnia dusza - tak można określić potrzebę człowieka, potrzebę której nic innego nie może zastąpić. Film godny uwagi nie tylko na świetną poprawę humoru ale także na przesłanie które streszcza się w słowie 'przyjaźń'. Przyjaciel posłucha muzyki, która nie jest w jego guście, ale posłucha jej z przyjacielem, przyjaciel także weźmie twój wózek i będzie go pchał o 4 nad ranem po mieście tylko po to abyś ty odetchnął świeżym powietrzem. "Przyjaźń - wtedy gdy wspólnie...  :)

środa, 18 kwietnia 2012

"Czyż nie musiało tak być..." (Łk 24, 26)

Być blisko Pana, czuć Jego obecność, chcieć być zawsze blisko Niego!
Mieć nadzieję, że życie będzie udane. Czuć moc w słowie i czynie, odnosić sukcesy, dojść do czegoś. A tu wszystko przekreślone, nie udało się, wszystko rozbite, beznadziejne i nic nie ma sensu. Ważne jest jednak to, że On nie czyni wyrzutu z powodu takiego myślenia, ale zdaje się że chce wyjaśnić, pokazać inny punkt widzenia. Zatem można zapytać: "Czyż nie musiało się tak stać, aby potem było lepiej? Czyż nie trzeba tego wszystkiego przejść, aby uwolnić się od złudzeń, które żywiliśmy na temat swojego życia, aby na nowo odkryć w sobie Boży obraz dziecka Bożego. Trzeba na dzieje swojego życia spojrzeć nowymi oczami, Bóg tak kształtuje mnie, abym stał się tym, kim miałem być, tzn. tak abym umiał pojednać się ze swoją przeszłością. Oto nagle pojawia się sens pośród bezsensu, nadziej pośród rozczarowania, zaufanie pośród nieufności.

Czyż nie musiało się tak stać, aby potem było lepiej? Czyż nie trzeba cierpieć, aby uwolnić się od złudzeń? Czyż nie potrzeba cierpieć aby wkroczyć na drogę przemiany? Czy tak naprawdę wierzę, że prowadzi mnie Bóg, że ma mnie w swojej ręce? Co Bóg chce mi powiedzieć przez moje przeżycia? Gdzie chce mnie posłać, skoro dopuścił, aby przeżyć to co przeżywam? Moje osobiste powołanie - jakie jest?

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

ale to już było...

Jeśli choć przez chwile poczujesz się jak przyjaciel, poczujesz sie potrzebny, akceptowany, jeśli poczujesz to coś, co pozwala ci odkrywać sens i zachętę do działania - stajesz się szczęśliwy. Czujesz w końcu co to znaczy szczęście i wiesz że tym więcej go masz im bardziej się nim dzielisz. Do bycia szczęśliwym potrzebny jest zatem drugi człowiek, bo co to za szczęście jeśli musisz je zachować tylko dla siebie. Jeśli choć przez chwile poczujesz się jak przyjaciel nigdy tego nie zapomnisz - przyjaźń nie umiera! Czasem może źle ulokowałeś swoje poczucie przyjaźni, czasem może ją nad interpretowałeś, może sam zawiodłeś jednak nigdy nie zapomnisz tego czegoś, tego co dawało ci poczucie sensu, spełnienia, zrozumienia, inspiracji. Mówią że ciężko znaleźć prawdziwego przyjaciela, jednak chyba znacznie ciężej jest przyjaźń utrzymać, chodź ona nie umiera. Potrzeba czasu odejścia, czasu próby, przyjaciel pozwoli odejść choć sam będzie bolał z tego powodu - pozwoli. Każdego dnia, otwierając oczy, żyje nadzieją, że może jednak dziś... i nie... to jeszcze nie dziś. Bo kocha się nie za coś, ale pomimo czegoś. Przyjaźń to ta forma miłości, która unosi sie ponad egoizm, ponad własne ja. Agape, philia, eros = oddanie, przyjaźń, zbliżenie. Άγαπãς με?... Φίλω με? - Agapas me?, Philo me? - będziesz mi oddany?, zaprzyjaźnisz się ze mną? (por. J 21, 15-18). 
                                                                  Szkoda że nie mam już przyjaciela - przyjaźń nie umiera?

sobota, 14 kwietnia 2012