Żaden człowiek nie jest samoistną wyspą; każdy stanowi ułomek kontynentu, część lądu. Jeżeli morze zmyje choćby grudkę ziemi, Europa będzie pomniejszona, tak samo jak gdyby pochłonęło przylądek, włość twoich przyjaciół czy twoją własną. Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, albowiem jestem zespolony z ludzkością. Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon: bije on tobie.
z Niego przez Niego i dla Niego
wtorek, 20 września 2016
poniedziałek, 2 listopada 2015
sobota, 31 października 2015
Przyjaźń.
Wiele miejsca na tym blogu poświęciłem przyjaźni, mojej walce o przyjaciela. Chciałem się podzielić wspaniała wiadomością: Walka o przyjaźń ma sens i można ją wygrać. Moje przyjacielskie relacje przeszły wielką przemianę, ale zwyciężyły. Choć czasami zdarzały się jeszcze upadki i momenty milczenia, obrazy i wojny w ostateczności utrzymujemy kontakt, spotykamy się, często rozmawiamy i myślę że czasem za sobą tęsknimy gdy któraś ze stron się zbyt długo nie odzywa. Ta bitwa wygrana- a jakże mogłoby być inaczej jeśli walczy się w słusznej sprawie :)
piątek, 23 października 2015
Można wracać na wiele sposobów. Wczorajszy mój wpis odnosił sie akurat do mojego powrotu z tygodnia formacyjnego, który spędziłem w uroczym pocysterskim klasztorze w Rudach. Wśród wielu zajęć jaki zostały nam zorganizowane najważniejsze było spotkać się ze starymi znajomymi i spędzić ze sobą trochę czasu.
Spędzając czas w inny sposób jak zwykle postanowiłem także wrócić do pisania mojego bloga. Jednak chciałbym by odtąd był bardziej formą pamiętnika niż użalaniem się na wieloma trudnościami. Wracam w każdym wymiarze, ale wracam inny, odmieniony, chyba z innym spojrzeniem na świat.
czwartek, 22 października 2015
środa, 1 stycznia 2014
wtorek, 31 grudnia 2013
by nie zatęsknić.
I nadszedł ten dzień, dzień końca roku, dzień podsumowania.
Kolejne 365 dni za nami, za mną. Jakie były? Trudno powiedzieć. Szczególnie
koniec tego roku przyniósł wiele niespodzianek. Wiele sytuacji, które spędzały
mi sen z powiek w jakiś sposób się wyjaśniły. Wile relacji udało się odświeżyć
i mieć nadzieję że coś z nich będzie. Miniony rok zaskoczył mnie wieloma
pozytywami. Jednak wśród nich znalazły się także obawy. Chyba przyzwyczaiłem
się już do tego że wiele w moim życiu się nie udaje, wiele się burzy zatem
wtedy gdy cos podnosi na duchu, wtedy gdy coś się udaje pojawia się lęk nad tym
kiedy się to znowu zepsuje – przyzwyczaiłem się do bycia kopanym i trudno mi uwierzyć
że może być inaczej. Z jednej strony zatem wiele pięknych chwil a z drugiej lęk
i niepokój. Może dlatego że staram się robić, to co robię, dobrze i nie
zadawalają mnie półśrodki. Może moje oczekiwania były zbyt wielkie? Pragnąłem
głębi dostałem tolerancję, pragnąłem braterstwa dostałem znajomość,
pragnąłem
nadziei na przyszłość dostałem zadowolenie z bycia teraz. Ale dlaczego miałbym
dostać coś więcej? Może po prostu nie zasługuję. Zatem cieszyć się mi trzeba z
tego co mam i prosić abym tego nie stracił. Choć pewnie przyjdą dni, kiedy zatęsknimy
za tym co było, za tym co mogło być, zatęsknimy za tym
czegośmy nie zrobili i
za tym co mogliśmy powiedzieć. Proszę Cię Panie w tym kończącym się roku abyś
nauczył mnie cieszyć się z tego co mam i nie pragnąć więcej niż na to
zasłużyłem.
W Nowym Roku życzę Ci, czytelniku, aby życzenia które
usłyszysz i wypowiesz w tę noc i Nowy Rok nie zagłuszyły Jego życzeń. Bo On
mówi szeptem, mówi prosto do serca. Słyszałeś już tę ciszę, która mówi tak
mocno, że drży coś w środku? To On mówi jak bardzo Mu na Tobie zależy, nie
wzgardź tym wołaniem. A ja? Ja robię sobie noworoczne postanowienie – zrobić
wszystko, dać wszystko z siebie abym kiedyś nie musiał tęsknić za czymś czego
nie dałem. Abym umiał być przyja….
niedziela, 29 grudnia 2013
Ślady na pisaku i kręgi na wodzie.
Kochać i tracić, pragnąć i żałować,
Padać boleśnie i znów się podnosić,
Krzyczeć tęsknocie; „precz!” i błagać „prowadź”
Oto jest życie: nic, a jakże dosyć…
Zbiegać za jednym klejnotem pustynie,
Iść w toń za perłą o cudu urodzie,
Ażeby po nas zostały jedynie
Ślady na piasku i kręgi na wodzie.
Daj Panie aby po mnie choć tyle pozostało - ślad w duszy i dobre wspomnienie.
wtorek, 24 grudnia 2013
poniedziałek, 23 grudnia 2013
Emmanuelu.
Dziś wypadałoby zaśpiewać:
23 grudnia
23 grudnia
Emmanuelu! Królu, Prawodawco,
Oczekiwanie narodów i Zbawco.
Przybądź i nasze wysłuchaj wołanie, Boże, nasz Panie!
Wypadałoby, jednak coś te słowa nie bardzo mi przechodzą przez gardło. Boże, który jesteś z nami, ze mną od długiego już czasu wołam przyjdź!, wołam bo oczekuję Twojej pomocy, wołam bo pragnę Twego anioła. Zapytano mnie: czy rzeczywiście uważasz się za anioła - uśmiech na mojej twarzy! Ja aniołem?, ja który tak bardzo potrzebuję Twojej pomocy, a może po prostu nie odczytałem misji jaka mi powierzyłeś - idź i bądź moim świadkiem. Ja wciąż wołam -Przyjdź bo bardzo Cię potrzebuję, przyjdź bo nie umiem czytać Twojej woli. Albo tak bardzo zaplątałem się w swojej, a ty mi wciąż powtarzasz nie tak, to co Ja będę chciał ci dać to dam. Daj mi Panie, proszę, to czego mi tak bardzo brak. Emmanuel - znaczy "z nami", czy też ze mną?
Subskrybuj:
Posty (Atom)