czwartek, 1 listopada 2012
Jeden krok...
Wystarczy, postawić jeden krok nie tak, nie w tym miejscu a skutki tego są bardzo radykalne i bolesne. Poniedziałkowy ranek - to znowu czas bliski rocznicy - i ten pierwszy krok postawiony na lodzie. Głuchy trzask i już wiadomo, czyżby... Okazuje się że nie każdy trzask jest taki sam. Mnie, mój będzie kosztował pół roku. I wydawałoby się że gdy już wszystko zaczyna się układać w odpowiednią stronę to znowu przychodzi ból, to znowu jest coś co przykuwa do ziemi tym razem ten "jeden krok". Znowu jeden krok za dużo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co złego się wydarzyło???? Dobrze,że znowu jesteś!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę :) i żeby było jak najmniej bólu!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!! ;)