
Każdy z nas został powołany w pewnym sensie do samotności. Na niektórych jednak Bóg kładzie szczególną pieczęć osamotnienia, chce ich szczególnie ze sobą związać. Wszyscy jesteśmy pielgrzymami, a niektórzy z powołani SA do szczególnej pielgrzymki pustyni. Chrześcijańskie rżycie w samotności jest życiem miłości do człowieka objawionej w Chrystusie. Miłość objawiona w Chrystusie zaś jest możliwością osiągnięcia wieczności, jest bramą do wieczności. Taka samotność pozwala na osiągnięcie dystansu wobec własnych skłonności (i tych dobrych, i tych złych). Człowiek nabierający dystansu może zobaczyć wartość życia. Chrześcijanin wezwany do samotności niesie w sobie wiarę, bo wie, że jest z nim Jezus. Samotność ni odrzuca niczego co jest zasadnicze w relacjach do drugich osób, opuszcza to co jest banalne, powierzchowne, to co trzeba opuścić aby wejść w życie z dystansu i wobec Boga i wobec człowieka. Odchodzi od tego co tandetne, rozrywkowe, tanie aby zapełnić to prawdziwymi wartościami i trzeba nam dystansu aby ww. cechy wypełnić wartościami (można zgodzić się na wieloletnie osamotnienia a wnętrze wypełnić byle czym; Poco?). Osoby kontemplacyjne bardzo mocno żyją sprawami tego świata, tak mocno że są gotowi na męczeństwo. Gdy kogoś kochamy nie możemy tolerować tego co go niszczy, wybiera się wtedy samotność niż fikcję po to by wsłuchać się dokładniej w głos swojej samotności, w tchnienie Ducha Świętego – Co mówi do mnie?, Co muszę robić?

W relacjach między ludźmi jest dziś tak wiele kłamstwa i fikcji. Samotnik musi być głęboki wewnętrznie, krytyczny względem siebie itd. W tym praktycznym doświadczeniu samotności ważne są jasne określenia:

• Można ją przeżywać jako bogatą możliwość
• Wewnętrzna samotność pozwala wewnętrznie przeżyć wiarę i miłość
• Musi mieć relacje osobowe
• Musi mnie otworzyć na osobę Boga.
Doświadczenie samotności dopiero czyni człowieka wartościowym, takim który może uczynić coś dla świata, coś mu dać bo mądrość, miłość i wiara rodzą się w samotności w dystansie do świata.
Znowu przyszła do mnie samotność choć myślałam, ze przycichła w niebie
OdpowiedzUsuńMówię do niej: - Co chcesz jeszcze idiotko? A ona: - Kocham Ciebie...
Niech odejdzie! ja jej nie chcę!
"Milczenie lasu, pokój wczesnego poranka, wiatr poruszający wierzchołkami drzew, samotność...wszystko to jest dobre, gdyż w ciszy, a nie w hałasie, w samotności, a nie w tłumie Bóg lubi się objawiać człowiekowi".
OdpowiedzUsuńThomas Merton OCSO.
A gdy ta cisza rozdziera wnętrze?
OdpowiedzUsuńSamotność to o dziwo coś zupełnie normalnego. Przywdziewamy maski, które tak naprawdę są odzwierciedleniem osoby wykreowanej przez społeczeństwo. Trzymamy się ustalonych reguł, bo przecież inaczej nie można. A co jeśli ktoś postanowi się odwrócić i odejść...? Jak można stłamsić coś, co już dawno zostało stłamszone? Czy można ukarać dusze? Czy można kontrolować myśli...?
OdpowiedzUsuńsamotnosc to ze nie ma tej osoby ktorą bys potszebował mieć obok siebie
OdpowiedzUsuń