niedziela, 21 sierpnia 2011

Kazanie na XXI NZ - pożegnanie z parafią.

     Do zakrystii wchodzi lektor, zadaje pytanie: „kto dziś ma kazanie?”, gdy należało mi odpowiedzieć ja – zazwyczaj kwitował to słowami: „znów ksiądz będzie krzyczał na ludzi?”. Ktoś inny powiedział „za bardzo się ksiądz zaangażował i dlatego tak się to teraz kończy”. Jeszcze inny może chciałby powiedzieć, a nie powiedział..., ale swoje myśli. W ostatnich dniach często dane mi było usłyszeć wiele słów na mój temat, na temat minionych 5 lat pracy w tej parafii. Były to słowa wdzięczności, uznania ale i nie zabrakło słów krytyki, słów wypowiadanych przez ludzi, słów ludzkiego osądu. I nic w tym dziwnego, bo jeśli przyjrzymy się dzisiejszym czytaniom to zauważymy, że i Jezus pyta ludzi za kogo go uważają, kim dla was jestem, jak myślicie po co przyszedłem, co robię i po co to robię. Jezus słucha ludzkich osądów o sobie, o swoich czynach. I można by dziś zapytać dlaczego Jezusowi potrzebna jest ta odpowiedź, czyżby nie wiedział kim jest, po co przyszedł. Zdaje się że nie, nie o to chodzi, a więc o co? Myślę że Jezus stawiając takie pytanie chce poznać na ile Jego osoba jest rozpoznawalna jako Syn Boży, na ile to co robi jest czytelnym znakiem Jego misji, Jego działania. Bo jeśli ludzie rozpoznają w nim Mesjasza to znaczy że dobrze wypełnia swoje zadanie, jeśli nie to co jeszcze należałoby zrobić. I cieszy się Jezus że Piotr rozpoznaje w Nim tego kim jest i po co przyszedł na świat.



     „Gdy strącę cię z twego urzędu i przepędzę cię z twojej posady, tegoż dnia powołam innego. Oblokę go w twoją tunikę i przepaszę go twoim pasem” – słowa I-szego czytania. Gdy coś się kończy w życiu człowieka to dobry czas na podsumowanie, na postawienie sobie tego pytania jakie w dzisiejszej Ewangelii postawił Jezus. Na zapytanie samego siebie – kim byłeś dla tych ludzi, kogo w tobie widzieli, jak wypełniłeś swoje zadanie. I takie pytania sobie stawiam, na ile ja ksiądz byłem dla Ciebie księdzem, kapłanem Chrystusowym.
     Zatem w tym ostatnim kazaniu nie chce już krzyczeć na ludzi, ale chcę je oprzeć o słowa tytułów rozdziałów mojej pierwszej obowiązkowej lektury z I-szej klasy szkoły podstawowej. Książka nosiła: tytuł „Trzy magiczne słowa”, a były to: proszę, dziękuję i przepraszam. Ja zacznę od końca.
     Przepraszam. Przepraszam Cię Bracie i Siostro że w mojej postawie w moim działaniu czasem brakowało chrystusowego kapłaństwa, że nie byłem dla Ciebie czytelnym znakiem zbawiciela. A przecież na obrazku prymicyjnym zapisałem słowa dzisiejszego II czytania: „z Niego i przez Niego, i dla Niego [jest] wszystko”, a jednak chyba do końca tak nie było, a jednak chyba czasem bardziej byłem ja niż ON- przepraszam. Przepraszam za słowa, gesty i czyny którymi  mogłem kogoś obrazić, zranić a może i skrzywdzić. Nie miałem takich zamiarów, nigdy nie chciałem aby ktoś był na mnie zły, aby ktoś miał przeze mnie powód do smutku. Zatem tych wszystkich których w jakikolwiek sposób skrzywdziłem proszę o przebaczenie. Przepraszam także moich kochanych ministrantów i lektorów także ich rodziców – mogło być lepiej. Przepraszam księdza Proboszcza i księży, przepraszam panie pełniące posługę na plebani za moje humory. Przepraszam.
     Ale pragnę także podziękować. Podziękować za atmosferę domu, za wspólne przeżywane uroczystości, Wspaniałym ludziom których tu poznałem dziękuję za każde dobre słowo, za każde ubogacające spotkanie, za gest otwartości i dane serce. Dziękuję.
     Proszę o jedno: proszę abyś jeślim Cię skrzywdził, byś mi wybaczył.

                                                 Time To Say Goodbye - Czas powiedzieć DO WIDZENIA!



Andrea Bocelli  Sarah Brightman   Time To Say Goodbye

5 komentarzy:

  1. To prawda trzeba przepraszać i wybaczać,ale niestety żyją także wśród nas ludzie,którz mają "swój świat" i swoje reguły życia...i nauka Pana Jezusa będzie im zawsze przeszkadzać...jedynie co możemy zrobić to modlić się za ich nawrócenie.
    Jest Ksiądz wspaniałym,wartościowym człowiekiem i to przez 5 lat w pełni było widoczne.Proszę nie przejmować się zbytnio złośliwością niektórych osób(chociaż sama wiem,że to trudne)...trzeba "iść pod prąd" jak mawiał nasz Papież i nie zrażać się trudnościami.
    Jeszcze raz dziękuję za wszystko i życzę dużo sił każdego dnia :)
    Z Panem Bogiem...będę pamiętać w modlitwie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję Bogu za wspaniałego Księdza. Szczęść Boże.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na małym zwitku papieru, zamiast kilku cyfr mogłabym napisać "Do widzenia". Napisałam tutaj, bo nie było okazji powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bóg zapłać księże Krzysztofie za pięcioletnia posługę duszpasterską w naszej parafii. Za te lata poświęcenia i pracy. Oby kolejne lata posługi duszpasterskiej były jeszcze bardziej owocne. Szczęść Boże

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam się cieszę że ksiądz trafił do nas ;)

    OdpowiedzUsuń