piątek, 25 lutego 2011

Raz jeszcze...

Tyle już tu słów napisano o przyjaźni, na różne sposoby starając się do nie podejść i do tej przyjaźni niespełnionej, tej która by chciało się mieć, ale i tej która wnosi wiele radości, nadaje poczucie sensu choć rodzi znaki zapytania, czasem rani aby potem z serdecznością te rany zabliźniać. Powiem szczerze, stając dziś do ołtarza stanąłem troszkę mniej przygotowany bo nie zajrzałem wcześniej do czytań jakie na dziś zostały wyznaczone. Gdy lektor zaczął czytać mądrości Syracydesa, ciarki przeszły mi po plecach. Od jakiegoś czasu boję się że przyjaźń którą udało nam się zbudować nadwyrężam, może wykorzystuję, a na pewno staję się w niej nachalny. Zatem chce coś zrobić i tu słyszę słowa...
Miła mowa pomnaża przyjaciół, a język uprzejmy pomnaża miłe pozdrowienia. Żyjących z tobą w pokoju może być wielu, ale gdy idzie o doradców, niech będzie jeden z tysiąca! Jeżeli chcesz mieć przyjaciela, posiądź go po próbie, a niezbyt szybko mu zaufaj! Bywa bowiem przyjaciel, ale tylko na czas jemu dogodny, nie pozostanie nim w dzień twego ucisku. Bywa przyjaciel, który przechodzi do nieprzyjaźni i wyjawia wasz spór na twoją hańbę. Bywa przyjaciel, ale tylko jako towarzysz stołu, nie wytrwa on w dniu twego ucisku. W powodzeniu twoim będzie jak drugi ty, z domownikami twymi będzie w zażyłości. Jeśli zaś zostaniesz poniżony, stanie przeciw tobie i skryje się przed twym obliczem. Od nieprzyjaciół bądź z daleka i miej się na baczności przed twymi przyjaciółmi. Wierny bowiem przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł. Za wiernego przyjaciela nie ma odpłaty ani równej wagi za wielką jego wartość. Wierny przyjaciel jest lekarstwem życia; znajdą go bojący się Pana. Kto się boi Pana, dobrze pokieruje swoją przyjaźnią, bo jaki jest on, taki i jego bliźni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz