Po pięciu latach służby nadchodzi czas pożegnania z tyloma wspaniałymi
ludźmi. Ubolewam bardzo nad tym że jest kilku takich z którymi nie udało
mi się nawiązać dobrych relacji. To co miało być przyjaźnią na lata
przerodziło się w nienawiść a przynajmniej złe ustosunkowanie do mnie.
Choć tak naprawdę nie wiem dlaczego. "Za bardzo się ksiądz zaangażował" -
powiedziała mama. Może i tak!, ale tego nie żałuję. Wierzę że dobro
zwycięża. Tych wszystkich - CIEBIE - których w jakikolwiek sposób zraniłem słowem, czynem lub brakiem przepraszam i proszę o wybaczenie. Chciałbym każdemu z WAS umieć podać rękę i wierzyć że, gdy spotkamy się na ulicy nie odwrócisz głowy, a podasz rękę. To moje pragnienie, ale cóż można zrobić jeśli druga strona nie chce?! Modlić się - tak będę się za Ciebie modlił. Przepraszam!
Jest też ta wspaniała grupa ludzi dzięki którym było mi tu jak w domu, dzięki którym radośnie się wraca wspomnieniami do każdego dnia z nimi spędzonego. I choć chyba prawdą jest że jedna porażka ma większe znaczenie niż tysiąc zwycięstw, że jeden błąd smakuje bardziej gorzko niż tysiąc wspaniałych rzeczy które się zrobiło i osłodziło to byłbym niesprawiedliwy nie dziękując im za szczęście. Dziękuję za każdą oznakę przyjaźni, za każde wspaniałe spotkanie, za dobre słowo, za to że jesteś. Dziękuję!
Piękne życiowe myśli i słowa warto je wprowadzić w codzienne życie. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMożna słuchać bez końca...
OdpowiedzUsuń