wtorek, 26 października 2010

Starość.

Mężczyzna, wiek 92 lata, drobny, o szlachetnym wyglądzie, dobrze ubrany i starannie ogolony, o porządnie uczesanych włosach, który się budzi każdego ranka o siódmej, przeprowadza się dzisiaj do domu starców. 
Jego 70-cio letnia małżonka zmarła niedawno i stąd ta przeprowadzka. 
Po kilkugodzinnym cierpliwym oczekiwaniu, uśmiecha się przyjaźnie, gdy informują go, że jego pokój jest już przygotowany.
Kiedy swoim wózkiem inwalidzkim pomału jedzie w stronę windy, opisuję mu mały pokoik, którego okno przesłonięte jest płótnem zastępującym firankę. 
“To jest bardzo piękne” mówi z entuzjazmem ośmioletniego chłopca, któremu właśnie podarowano małego psiaka.
“Panie kochany, Pan jeszcze nie widział tego pokoju.” 
“To nie ma żadnego znaczenia”, odpowiada. 
„Szczęście jest czymś co wybierasz naprzód. To czy mój pokój jest ładny nie zależy od umeblowania, czy dekoracji. To zależy przede wszystkim od tego jak ja widzę daną rzecz. Ja już postanowiłem, że mój pokój jest ładny. Jest to decyzja, którą podejmuję każdego dnia po przebudzeniu. Sam wybieram czy chcę pozostać przez cały dzień w łóżku, licząc części ciała z którymi mam problemy, czy też wstanę i będę wdzięczny za te części, które ciągle mi jeszcze służą. Każdy dzień jest podarunkiem dla siebie i kiedykolwiek otwieram oczy, kieruję swój wzrok na nowy dzień i wspominam szczęśliwe chwile z życia.
Starość jest jak konto w banku, możesz wziąć z niego tylko tyle ile na nim masz.
Toteż, to jest moja rada, aby na swój rachunek szczęścia wkładać jak najwięcej się da.
Dzięki za współpracę i wkład do mego rachunku.” 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz