poniedziałek, 9 grudnia 2013

Człowiek walczy o człowieka.

Często jest to walka na całe życie. Walczymy o zainteresowanie rodziców, potem o jakieś uniezależnienie od nich. Walczymy o pierwszą miłość, walczymy o miłość na całe życie. Walczy się o życie dziecka i miłość współmałżonka jeśli samemu się kocha. Czasem człowiek walczy o człowieka który uskrzydla, walczy o przyjaźń, która pozwoli podnosić się z upadków i zdobywać szczyty. Bo „z przyjacielem robi się rzeczy na które nigdy nie odważylibyśmy się sami”. Są też ludzie, którzy pojawiają się w naszym życiu i jak niespodziewanie się pojawili tak niespodziewanie znikają, bez walki, ale nie o nich. Walczy się o wartość: miłość, wolność, przyjaźń o życie pełne sensu – to chyba te najistotniejsze wartości. Ile można walczyć? W Internecie mnóstwo jest haseł: „nie walcz o przyjaciele; o prawdziwego nie
trzeba, o fałszywego nie warto” - a Ty wtedy jesteś jeszcze przyjacielem skoro machnąłeś już ręką?, podobnie o zawiedzionej miłości. A ja pytam sam siebie czy przestajemy tez walczyć o życie?, czy aby nawet próba samobójcza nie jest wołaniem o życie, nie jest wołaniem o słyszalność?, o ostatni głos?, o miłość? Warto walczyć o człowieka, ale jest jedno ale… Warto walczyć, ale pod warunkiem, że jest to walka obustronna. W przeciwnym razie zabiera się wolność. Walczyć muszą obie strony, obie strony musza się starać i to okazywać wtedy jest sens, a bez sensu????… nie ma sensu walczyć.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz