wtorek, 10 grudnia 2013

Ksiądz - przyjaciel; czy to w ogóle możliwe?

Ksiądz różni się od nie-księdza. Ksiądz, to ktoś, komu czegoś nie wypada. Dlaczego – no bo jesteś księdzem. Mieć znajomego księdza to czasem po prostu obciach. Dla tych zaś, co stoją z boku takiej znajomości, to podejrzana sprawa, grubymi nićmi szyta. To coś, co snuje wiele domysłów, podejrzeń, oskarżeń i wytykania palcem. A przecież jestem takim samym człowiekiem, jak ci z drugiej strony ołtarza. W momencie święceń nie stałem się kimś innym, kimś wyobcowanym, kimś kto nie potrzebuje dobrych relacji z drugim człowiekiem, ani kimś kto nie popełnia błędów. I pewnie są księża, którzy sami kreują się na wyjątkowe postacie, wybrane ale czy są w ostateczności szczęśliwi? Nie sądzę. Ja chciałbym być normalnym, normalnie przepraszać, normalnie tworzyć, budować dobre relacje.
Do tego, aby być szczęśliwym, potrzeba drugiego człowieka, potrzeba kogoś, z kim to szczęście można dzielić. Tęsknie, odczuwam brak. To nie zamach na mój celibat, to po prostu potrzeba poczucia bycia potrzebnym, zainteresowania nie skandalem ale przyjaźnią. Czy jest to w ogóle możliwe? Bo prawdziwy życia sens: dawać innym to, co dostać sam byś chciał – śpiewa Anita Lipnicka, Beata Kozidrak i Ryszard Rynkowski. Zachęcam – posłuchaj.


a ja wciąż szukam, może kiedyś znajdę.

2 komentarze:

  1. Piosenka piękna i mówi czego nam czasem brak.... Założę się, że jest koło księdza mnóstwo ludzi dobrych, którzy mogą być zaufanymi przyjaciółmi. Pozdrawiam i powodzenia!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie wstydzę się tego, że mam znajomego księdza. Wręcz przeciwnie, jestem z tego powodu zadowolona, bo dzięki naszym spotkaniom i rozmowom chyba lepiej zrozumiałam to co dotyczy księży i Kościoła. I nawiązując do Twojego poprzedniego wpisu jak będzie trzeba to będę walczyć o tą przyjaźń.

    OdpowiedzUsuń